Mamy mniej lekarzy i pielęgniarek w stosunku do liczby ludności niż w stawianej za wzór Holandii. Mimo to przyjmują oni więcej pacjentów, czyli ciężej pracują, a i tak pod względem długości kolejek jesteśmy w ogonie Europy. Co zmieniać w systemie? Zdaniem ekspertów nie jest do końca jasne czy sieć szpitali skróci kolejki.
Jak uważa Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego im. ks. J. Popiełuszki SPZOZ w Warszawie, sieć szpitali nie ma wbudowanego mechanizmu zmniejszenia kolejek, tym bardziej, że zarządzający będą musieli trzymać się budżetu.
- Właściwie nie mamy danych, żeby podjąć tak odpowiedzialną zarządczą decyzję, jak wykonywanie świadczeń ponadlimitowych, bo tylko te mogłyby skrócić kolejkę - mówiła dyrektor na XIII Forum Rynku Zdrowia (Warszawa 23-24 października 2017 r.) w dyskusji jaką prowadzili goście sesji "Za czym kolejka ta stoi? Dostępność świadczeń opieki zdrowotnej w Polsce".
SOR - co się zmieniło po 1 października
Od 1 października oddział ratunkowy Szpitala Bielańskiego ma rzeczywiście mniej pacjentów - o 40 na 200 przyjmowanych dziennie, a w nocnej pomocy lekarskiej ilość pacjentów się zwiększyła. Jak jednak przekonuje dyr. Gałczyńska-Zych, kolejki do SOR nadal będą i "żadna sieć tego nie zmieni", o ile nie będzie dobrze funkcjonowała specjalistyka, POZ i opieka poszpitalna.
- Podjęłam próbę dyskusji z lekarzami rodzinnymi o celowości skierowań do SOR - tych wypisanych zdawkowo, nie popartych żadnymi badaniami dodatkowymi. Kazuistyczne powybierałam, powysyłałam do tych lekarzy, których sprawa dotyczyła. Byłam zaskoczona, jak bardzo źle to zostało odebrane - mówi dyrektor, dodając, że ten przykład pokazuje, jak potrzebne jest znalezienie właściwych relacji pomiędzy lekarzem kierującym z POZ czy AOS a przyjmującym.
Zdaniem Mariusza Wołosza, wiceprezesa Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, dyrektora SPZOZ Szpital nr 2 im. dr Tadeusza Boczonia w Mysłowicach, trudno jeszcze dzisiaj rozstrzygać na ile wprowadzenie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej wpłynie na udrożnienie SOR, tym bardziej, że kwoty płacone szpitalom już teraz, w części placówek wydają się niewystarczające.
- Na etapie konsultacji mówiliśmy, że brakuje kadr, a poza tym skompletowanie załogi do nocnej opieki za tak małe kwoty będzie bardzo trudne. Dzięki determinacji dyrektorów zmiana ruszyła, ale odbywa się to kosztem finansów szpitali - ocenił.
Co zależy od dyrektorów szpitali
Jak podkreślił Andrzej Jacyna, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, bezpośrednim celem stworzenia sieci szpitali nie miało być rozładowywanie kolejek. Przyznał jednak, że taki efekt, jest też oczekiwany, choć o oceny będzie można pokusić się po pierwszym okresie rozliczeniowym. - Jeżeli skoncentrujemy i kadry, i środki finansowe, to myślę, że efekty będą lepsze - powiedział.
Aby skrócić kolejki jest potrzebny wzrost nakładów, bo m.in. ze względu na starzenie się społeczeństwa liczba świadczeń musi rosnąć.
- Już w maju skierowaliśmy dodatkowe środki finansowe i teraz realizujemy kolejną transzę dokupienia świadczeń tam, gdzie są duże kolejki, czyli w operacjach zaćmy i endoprotezoplastyce. 764 mln zł zasiliły dodatkowo rynek świadczeniodawców. Te środki z grubsza są równe wielkości kolejek pilnych - tłumaczył prezes NFZ. Dodał, że wcześniej uruchomione zostało 2 mld 400 mln zł w ramach "ruchów cenowych i zwiększenia ilości kupowanych świadczeń".
Andrzej Jacyna poczynił uwagę, że dobrze by się stało, gdyby dyrektorzy szpitali podjęli próbę przesunięcia świadczeń w kierunku tych ambulatoryjnych, ponieważ taka możliwość w sieci istnieje i tutaj jest szansa na skrócenie kolejek.
- Do 1 października to urzędnik NFZ decydował ile pieniędzy poszło w szpitalu np. na chirurgię, a ile na internę. Teraz już tak nie będzie, to dyrektor podejmuje decyzję, gdzie przesuwa środki finansowe i w jaki sposób. Nie zganiam niczego na dyrektorów. Wskazuję, że ich rola znacząco wzrosła, a ich decyzje bedą ważyć na efekcie finansowym szpitala i na tym jak będzie zorganizowana opieka na rzecz populacji, którą szpital obsługuje - przekonywał.
Pacjenci nie są bez winy?
Zarządzający szpitalami wskazują, że czas oczekiwania na świadczenia w pewnym stopniu zależy też od pacjentów.
Dzieje się tak na przykład, gdy - informowani telefonicznie -odmawiają stawienia się na tak przecież wyczekiwane wszczepienie endoprotezy - uznał dyrektor Wołosz. Powoływał się na autentyczne wypowiedzi pacjentów, z których wynikało np. że ktoś nie może przyjechać na planową operację "ze względu na przygotowania do świąt" lub dlatego, że "akurat są urodziny teściowej".
- Zdarzają się sytuacje, gdy z tak błahych powodów stawienia się na operację odmawiają nam 2-3 osoby z rzędu. To bardzo zaburza pracę oddziału. Może należałoby nieco zdyscyplinować pacjentów? - stawiał pytanie, sugerując wprowadzenie kaucji zwracanej, gdy pacjent pojawi się w szpitalu w ustalonym terminie.
Jak się okazuje, także w Polsce można znaleźć obszary w ochronie zdrowia - choć nieliczne - gdzie pacjenci nie stoją w długich kolejkach. Tak jest często z dostępem do lekarza POZ, ale i - co zaskakujące - w jednym z lekowych programów zdrowotnych. - Dzięki spadkowi cen leków, ale i 3-krotnemu zwiększeniu nakładów w programie lekowym, pacjentów z wirusowym zapaleniem wątroby typu C już niebawem będziemy leczyli na bieżąco - mówiła Barbara Pepke, prezes Fundacji Gwiazda Nadziei.
- W kraju doszliśmy już do takiego etapu w leczeniu WZW C, że pacjenci po wizycie w poradni wychodzą z lekami. Wyjątek stanowi tylko kilka województw, w których jest jeszcze zbyt mało takich ośrodków - zaznacza Pepke. Dodaje: - Brakuje nam jedynie dostępu do badań diagnostycznych. Eksperci i organizacje pacjenckie zabiegają, by badania sprawdzające to czy ktoś miał kontakt z wirusem były dostępne u lekarzy pierwszego kontaktu.
System i tak zaskakująco produktywny
Andrzej Sośnierz, poseł, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia, podkreślił że reformując ochronę zdrowia warto przyglądać się rozwiązaniom w innych krajach, także tym dotyczących kolejek. Przywołał przykład Czech, gdzie wprowadzono opłatę rejestracyjną w poradniach, długość kolejek spadła.
- Tam jednak ów efekt cofnął się, gdy samorządy zaczęły pokrywać pacjentom te symboliczne zresztą dopłaty. To dowodzi, że rząd wprowadzając reformy systemowe musi być zdeterminowany. Poza tym dla najbiedniejszych zawsze można znaleźć system dofinansowania. W wielu wypadkach potrzebny jest też czas na sprawdzenie rozwiązań, a nie wycofywanie się z nich, jak było u nas np. z Kasami Chorych - mówił poseł Sośnierz, dodając, że u polityków "każda reakcja gazetowa od razu powoduje panikę i odejście od słusznych i dobrych czasem rozwiązań".
Zdaniem Marka Balickiego polski system ochrony zdrowia i tak jest zaskakująco produktywny, pomimo niskich nakładów na zdrowie.
- Jeśli chodzi o liczbę przyjęć do szpitali czy liczbę wizyt lekarskich w stosunku do liczby mieszkańców, wypadamy lepiej niż Holandia - zauważył.
Przypomniał, że Polska zajmuje 31 miejsce w Europejskim Konsumenckim Indeksie Zdrowia (Euro Health Consumer Index, EHCI), a Holandia pierwsze. - Mamy mniej lekarzy i mniej pielęgniarek w stosunku do liczby ludności niż jest w Holandii. Mimo to przyjmują oni więcej pacjentów, czyli ciężej pracują, a i tak według indeksu kolejki mamy najdłuższe w Europie. To pokazuje, że w krótkim czasie można zwiększyć efektywność systemu - konstatował.
Potrzebny konsensus
- Systemy opieki zdrowotnej w różnych krajach muszą cechować się trwałością - to przedsięwzięcia planowane na lata. W wielu krajach systemy są modyfikowane, ale nie są przewracane do góry nogami - powiedział Andrzej Sośnierz, wskazując na głębszą przyczynę problemu dostępu do świadczeń.
Jego zdaniem byłoby najkorzystniej, gdyby partie uzgodniły, że "budujemy konkretny system, że nie będziemy go kwestionować w kampanii wyborczej, że co najwyżej będziemy się spierać o szczegóły, ale zasadnicze zręby systemu pozostaną stałe". - Jeśli tego konsensusu nie będzie, nigdy nie zbudujemy w Polsce żadnego skutecznego i trwałego systemu - podsumował Andrzej Sośnierz.
Obszerna relacja z sesji, z wypowiedziami wszystkich uczestników - w listopadowym numerze miesięcznika Rynek Zdrowia oraz w portalu rynekzdrowia.pl (zakładka Konferencje).