Opieka koordynowana: kto powinien być przewodnikiem pacjenta?

Jacek Wykowski/Rynek Zdrowia - 28-10-2016
Opieka koordynowana: kto powinien być przewodnikiem pacjenta?

O tym, kto powinien być opiekunem pacjenta w opiece koordynowanej, rozmawiali w czwartek (27 października) eksperci na XII Forum Rynku Zdrowia. Choć niewątpliwym sukcesem tak pojętej opieki jest jej popieranie przez szerokie grono decydentów i uczestników systemu ochrony zdrowia, to już pytanie o to, kto powinien stanowić jej rdzeń, rodzi wiele sprzecznych odpowiedzi.

Choć opieka koordynowana może pomóc zarówno Funduszowi, jak i - w sensie zdrowotnym - samym pacjentom, jej kształt nadal jest niesprecyzowany. Nie tylko decydenci, ale też i sami eksperci z obszaru ochrony zdrowia nie zawsze mają jej spójną wizję.

Koordynator to specjalista
To, jak rozumie definicję koordynatora w opiece koordynowanej, wyjaśniła prof. Alicja Chybicka, posłanka PO, członkini sejmowej komisji zdrowia i kierownik Katedry i Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu.

- Koordynator to ktoś, kto zajmuje się leczeniem danej grupy chorób w możliwie najlepszy sposób. To osoba, która w danym zakresie jest najlepiej wykształcona. A zatem onkolog - to koordynator z onkologii, endokrynolog - z endokrynologii, diabetolog - z diabetologii itd. - mówiła.

- Koordynatorem nie może być lekarz rodzinny, jak to jest proponowane przez gro ekspertów - zaznaczyła.

- Koordynowana opieka poszczególnych schorzeń absolutnie nie może być w dzisiejszych czasach realizowana przez lekarzy rodzinnych. Postęp medycyny jest tak ogromny, ze w tej chwili z prawidłowym poprowadzeniem pacjenta ma problem np. onkolog. Jak lekarz rodzinny ma zrobić koordynowany plan postępowania w takiej czy innej chorobie? - kontynuowała.

Z wizją prof. Chybickiej nie zgodził się prof. Zbigniew Gaciong, konsultant krajowy w dz. hipertensjologii i kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

 Tu wystarczy lekarz rodzinny
- Na pytanie, kto na tej ścieżce będzie prowadził pacjenta, w wielu krajach już dawno odpowiedziano. Oczywiście lekarz rodzinny nie będzie ekspertem w wielu dziedzinach, ale z drugiej strony ponad 80 proc. pacjentów na świecie korzysta wyłącznie z pomocy lekarzy rodzinnych i nie są to kraje, w których medycyna stoi na poziomie niższym niż u nas - dowodził profesor Gaciong.

Tłumaczył, że wg danych europejskich i amerykańskich faktycznie istnieje grupa kilkunastu procent chorych, których ścieżka musi być nadzorowana przez specjalistę. Zatem i specjalistę można wskazać jako lekarza, który kieruje procesem terapeutycznym pacjenta, ale w większości wypadków wystarczy tu lekarz rodzinny.

Prof. Zbigniew Gaciong zwrócił też uwagę, że pacjenci i specjaliści pracujący w szpitalach, padają ofiarą braku komunikacji z lekarzami rodzinnymi. - Praktycznie nie mam pojęcia co działo się z pacjentem wcześniej, chyba że sam mi to powie - przyznał profesor.

Koordynacja jest zatem bardzo potrzebna. - Mamy na świecie gotowe systemy i trzeba się na któryś zdecydować, w pierwszej kolejności biorąc pod uwagę możliwości finansowe - mówił profesor.

Koordynować, to prowadzić przez system
- Całkowicie się nie zgadzam z tym, że lekarz rodzinny nie ma możliwości koordynowania opieki nad pacjentem, który wymaga opieki specjalistycznej. Opiekę koordynowaną rozumiem bardziej jako opiekę kierowaną, w której kieruje się pacjenta w takie miejsca, w których uzyska pomoc - tłumaczył z kolei Tomasz Zieliński, wiceprezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych, Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie.

Podkreślił, że pacjent - mimo leczenia specjalistycznego - finalnie i tak wraca do lekarza rodzinnego i to on musi mu odpowiadać na szereg pytań, wątpliwości, prowadzić pacjenta przez meandry systemu. Lekarz rodzinny nie może mieć specjalistycznej wiedzy o wszystkich chorobach, ale doskonale zna swoich pacjentów.

- Lekarzem prowadzącym pacjenta przez system może być tylko lekarz rodzinny. Ale koordynować nie powinien sam. Najlepiej, gdyby był to zespół podstawowej opieki zdrowotnej, w którym jest - oprócz lekarza rodzinnego - także pielęgniarka, położna, pielęgniarka opieki długoterminowej, pracownik opieki społecznej. Celem lekarza rodzinnego i takiego zespołu nie powinno być jednak "wspaniałe" leczenie chorych, tylko niedopuszczenie do choroby - wyjaśniał Tomasz Zieliński.