Opieka koordynowana. Jeszcze się spieramy jak ma wyglądać

Jacek Wykowski/Rynek Zdrowia - 01-11-2016
Opieka koordynowana. Jeszcze się spieramy jak ma wyglądać

Choć opieka koordynowana może - w ujęciu kosztów leczenia - pomóc NFZ, zaś w sensie zdrowotnym - samym pacjentom, jej kształt nadal jest nie do końca sprecyzowany. Eksperci z obszaru ochrony zdrowia nie zawsze mają jej spójną wizję. Czym dla nich jest opieka koordynowana?

Jak przekonuje prof. Jarosław Fedorowski, prezes Polskiego Towarzystwa Koordynowanej Ochrony Zdrowia (PTKOZ), istotą opieki koordynowanej jest kosztowa efektywność. W tak rozumianym podejściu rola lekarzy sprowadza się do praktykowania medycyny zgodnie ze standardami i ścieżkami, które są wyznaczone przez organizatora systemu.

Nie wszyscy podzielają taką - rzec można - „zarządczą” wizję. Część ekspertów, dyskutując nad nowością jaką w polskich realiach jest opieka koordynowana, uważa, że ma ona przede wszystkim ułatwiać pacjentowi drogę przez system, a po niej powinien prowadzić chorego lekarz koordynator.

Właśnie dyskusja o tym, kto miałby być przewodnikiem pacjenta w systemie i co zyskamy wprowadzając nowe rozwiązanie stała się jednym z głównych wątków debaty podczas sesji "Koordynowana opieka medyczna" odbywającej się w trakcie XII Forum Rynku Zdrowia (Warszawa, 26-27 października 2016 r.).

Kto miałby koordynować
To, jak rozumie definicję koordynatora w opiece koordynowanej, wyjaśniła prof. Alicja Chybicka, posłanka, członkini sejmowej Komisji Zdrowia, kierownik Katedry i Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu.

- Koordynator to ktoś, kto zajmuje się leczeniem danej grupy chorób w możliwie najlepszy sposób. To osoba, która w danym zakresie jest najlepiej wykształcona. A zatem onkolog - to koordynator w onkologii, endokrynolog - w endokrynologii, diabetolog - w diabetologii itd. - mówiła.

W jej przekonaniu koordynatorem nie może być lekarz rodzinny, jak to jest proponowane przez gros ekspertów. - Postęp medycyny jest tak ogromny, że z prawidłowym poprowadzeniem pacjenta ma problem np. onkolog. Jak lekarz rodzinny ma zrobić koordynowany plan postępowania w takiej czy innej chorobie? - uzasadniała.

Z podejściem prof. Chybickiej nie zgodził się prof. Zbigniew Gaciong, konsultant krajowy w dz. hipertensjologii, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

- Na pytanie, kto na tej ścieżce będzie prowadził pacjenta, w wielu krajach już dawno odpowiedziano. Oczywiście lekarz rodzinny nie będzie ekspertem w wielu dziedzinach, ale z drugiej strony ponad 80 proc. pacjentów na świecie korzysta wyłącznie z pomocy lekarzy rodzinnych i nie są to kraje, w których medycyna stoi na poziomie niższym niż u nas - dowodził profesor Gaciong.

Tłumaczył, że według danych europejskich i amerykańskich faktycznie istnieje grupa kilkunastu procent chorych, których ścieżka musi być nadzorowana przez specjalistę. Zatem i specjalistę można wskazać jako lekarza, który kieruje procesem terapeutycznym pacjenta, ale w większości wypadków wystarczy tu lekarz rodzinny.

Ze wskazaniem na lekarza rodzinnego?
- Całkowicie się nie zgadzam z tym, że lekarz rodzinny nie ma możliwości koordynowania opieki nad pacjentem, który wymaga opieki specjalistycznej. Opiekę koordynowaną rozumiem bardziej jako opiekę kierowaną, w której kieruje się pacjenta w takie miejsca, w których uzyska pomoc - tłumaczył z kolei Tomasz Zieliński, wiceprezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych, Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie.

Podkreślił, że pacjent - mimo leczenia specjalistycznego - finalnie i tak wraca do lekarza rodzinnego i to on musi mu odpowiadać na szereg pytań, wątpliwości, prowadzić pacjenta przez meandry systemu. 

- Lekarzem prowadzącym pacjenta przez system może być tylko lekarz rodzinny. Ale koordynować nie powinien sam. Najlepiej, gdyby był to zespół podstawowej opieki zdrowotnej, w którym jest - oprócz lekarza rodzinnego - także pielęgniarka, położna, pielęgniarka opieki długoterminowej, pracownik opieki społecznej. Celem lekarza rodzinnego i takiego zespołu nie powinno być jednak "wspaniałe" leczenie chorych, tylko niedopuszczenie do choroby - wyjaśniał Tomasz Zieliński.

Lekarz? Niekoniecznie
Prof. Jarosław Fedorowski dyskutując o istocie opieki koordynowanej i miejscu w niej lekarzy odwołał się natomiast do przykładów z Izraela, Szwajcarii czy w USA, gdzie taka opieka została wprowadzona z wyraźnym sukcesem.

- Lekarz ma dużo mniej swobody w podejmowaniu decyzji niż w przy innej organizacji systemu i musi się podporządkować nadzorcy, czyli płatnikowi, który dba o to, by ubezpieczeni pacjenci byli objęci opieką o najlepszym stosunku efektywności do kosztów - tłumaczył prof. Fedorowski.

Kto ma zatem zajmować się koordynacją? - Musimy wykształcić specjalnych koordynatorów. W procesie leczenia pacjentów czas lekarzy jest zbyt cenny, by go zabierać do koordynowania. Takich koordynatorów mamy zamiar wykształcić z pięcioma uniwersytetami w Polsce i jednym amerykańskim - powiedział szef PTKOZ.

Michał Kępowicz, dyrektor ds. relacji zewnętrznych Philips Polska zauważył, że opieka koordynowana jest obecnie z pewnością modnym określeniem, ale to także konieczność.

- Można ją rozumieć wielowątkowo. Z jednej strony wynika z konieczności zwiększenia efektywności wydatków na ochronę zdrowia w starzejącym się społeczeństwie, z drugiej - z potrzeby przejęcia większej odpowiedzialności za zdrowie ze strony pacjentów - mówił podczas dyskusji.


Przypomniał, że opieka koordynowana miała zarówno zwolenników, jak i przeciwników, ale obecnie - choć funkcjonują w tym obszarze różne podejścia i modele - sama idea jest popierana przez wiele środowisk i nie ma mocnych oponentów. 
 Podpowiadał, by wspierać się modelami z zagranicy, na temat których opublikowano wiele różnych dokumentów, gromadzących doświadczenia z Banku Światowego, WHO, z Komisji Europejskiej.

Najpierw w chorobach przewlekłych
Wojciech Zawalski, dyrektor Departamentu Świadczeń Opieki Zdrowotnej NFZ wyjaśnił meandry nazewnictwa polegające na „mieszaniu się” takich pojęć jak opieka koordynowana i kompleksowa. 


- Dla mnie koordynacja i opieka koordynowana funkcjonuje z punktu dostarczycieli usług medycznych (pracowników, instytucji). Mamy te same klocki, ale raz budujemy samochód, innym razem dom. Natomiast pacjent powinien dostać kompleksowe rozwiązanie swojego problemu, czyli z jego perspektywy powinna być to opieka kompleksowa - tłumaczył.

Prof. Jarosław Fedorowski zaznaczył, że opiekę koordynowaną najlepiej stosować w aspekcie populacyjnym. - Opieka koordynowana oparta na metodach tanich i efektywnych najlepiej sprawdza się w chorobach przewlekłych i cechujących się częstymi interwencjami, a szczególnie hospitalizacjami. Takim przykładem jest chociażby niewydolność serca, ale także POChP czy cukrzyca - stwierdził.

Tak zaczynamy 
- Ideałem byłoby, gdybyśmy wdrożyli opiekę koordynowaną wszędzie i dla wszystkich, ale nie mamy możliwości tego zrobić. Dlatego skupiamy się w najpierw na najsłabszych, na tych, którym najtrudniej poruszać się w systemie - stąd w pierwszej kolejności Fundusz zajął się kobietą ciężarną - opisywał dyrektor Wojciech Zawalski. Jego zdaniem powinni to być też pacjenci psychiatryczni i geriatryczni, z wieloma schorzeniami.

Jak tłumaczył, wartością dodaną takiej opieki będzie też informacja, która pójdzie za pacjentem. Specjalista w szpitalu nie będzie musiał go diagnozować na nowo i zlecać leków, tylko otrzyma pełną informację od jego lekarza rodzinnego.

- Siłą rzeczy dojdzie do poprawy efektywności kosztowej, ale polepszy się też jakość opieki nad pacjentem, który nie dostanie już tylko skierowania od lekarza rodzinnego i nie zostanie pozostawiony samemu sobie. Ten system będzie działał inaczej - lekarz rodzinny umówi na wizytę i dostanie informację zwrotną - wyjaśniał dyr. Zawalski.

Szersza relacja, z wypowiedziami wszystkich uczestników dyskusji prowadzonej na sesji "Koordynowana opieka medyczna" podczas XII Forum Rynku Zdrowia, już wkrótce - w portalu rynekzdrowia.pl oraz listopadowym wydaniu miesięcznika Rynek Zdrowia.